Hymn Sybiraków

sł. M. Jonkajtys; muz. Czesław Majewski; aranż. W. Nycz

Z miast kresowych, wschodnich osad i wsi,
Z rezydencji, białych dworków i chat
Myśmy wciąż do Niepodległej szli,
Szli z uporem, ponad dwieście lat!

Wydłużyli drogę carscy kaci,
Przez Syberię wiódł najkrótszy szlak
I w kajdanach szli Konfederaci
Mogiłami znacząc polski trakt...

Z Insurekcji Kościuszkowskiej, z powstań dwóch,
Szkół, barykad Warszawy i Łodzi;
Konradowski unosił się duch
I nam w marszu do Polski przewodził

A myśmy szli i szli - dziesiątkowani!
Przez tajgę, stepy - plątaniną dróg!
A myśmy szli i szli - niepokonani!
Aż "Cud nad Wisłą" darował nam Bóg!

Z miast kresowych, wschodnich osad i wsi,
Szkół, urzędów i kamienic i chat:
Myśmy znów do Niepodległej szli,
Jak z zaboru, sprzed dwudziestu lat.

Bo od września, od siedemnastego,
Dłuższą drogą znów szedł każdy z nas:
Przez lód spod bieguna północnego,
Przez Łubiankę, przez Katyński Las!

Na nieludzkiej ziemi znowu polski trakt
Wyznaczyły bezimienne krzyże...
Nie zatrzymał nas czerwony kat.
Bo przed nami Polska - coraz bliżej!

I myśmy szli i szli - dziesiątkowani!
Choć zdradą pragnął nas podzielić wróg...
I przez Ludową przeszliśmy - niepokonani
Aż Wolna Polskę raczył wrócić Bóg!!!

 

 

Dnia 10 lutego 1994 roku Szkoła Podstawowa w Netcie przyjęła imię Sybiraków. Zanim jednak do tego doszło odbywały się w szkole spotkania dzieci z nauczycielami aby wybrać szkole imię. Młodzież pytała dlaczego - Sybiraków, a nie jakieś znane postacie np. A. Mickiewicza, H. Sienkiewicza? Na pytanie, z czym kojarzy wam się Syberia? - dzieci nieśmiało odpowiadały:   ,,z opowieściami dziadka o głodzie, o zimnie, ciężkiej pracy i długiej podróży w bydlęcych wagonach, z modlitwą babci za tych co pozostali na Syberii, z tęsknotą do mowy polskiej, do pieśni i  pacieża, do kościoła i wigilijnego opłatka". Uczniowie przedstawili tylko małą cząstkę prawdy o tym co do niedawna okryte było płaszczem milczenia. Z czym kojarzy nam się Syberia? 

 

Syberia

Od ponad trzech stuleci w zbiorowej pamięci mieszkańców Rzeczypospolitej aż nazbyt wyraźnie jawi się przestrzeń mająca dla narodowej tradycji wymiar szczególny. Jest nią kraina, która rozciąga się na wschód od Uralu, aż po Sachalin, Wyspy Kurylskie i Kamczatkę na rubieżach azjatyckiego kontynentu - ów Sybir zwany jakże często ,,więzieniem bez krat". Ziemia ta kojarzy się nam zawsze z wydarzeniami o różnych odcieniach i barwach, znaczonych zawsze piętnem niewoli. Na obszarach tych Polacy byli obecni od czterech stuleci.

Poznawali Polacy Syberię od zarania jej związków z Rosją. Zdawali sobie sprawę z wielkiej mozaiki narodów, kultur i języków właściwej dla tego terytorium. Wytyczali tam szlaki komunikacyjne - lądowe i rzeczne, sporządzali mapy, budowali drogi i koleje, badali kulturę miejscowych ludów. Szli ku tym osiągnięciom najczęściej niełatwą, często nawet tragiczną drogą. Byli przecież zesłańcami i osiągnięcia naukowo-badawcze takich postaci jak Benedykt Dybowski, Aleksander Czelanowski, Jan Czerski, Józef Kowalewski, Wacław Sieroszewski, Bronisław Piłsudski, Adam Szymyński czy Edward Piekarski mają jednoznacznie zesłańczy rodowód.

Przy ogromie doświadczeń narodowych związanych z obszarem Syberii nie należy się dziwić, iż zwie się ją częstokroć ,,nieludzką ziemią '', ,,ziemią przeklętą", ,,ziemią milczenia i grozy", ,,krainą powolnego konania", ,,ziemią wiecznych śniegów i wiecznej tęsknoty" czy wreszcie ,,lodowym piekłem". Tak więc już chyba na zawsze w powszechnym odbiorze społecznym pozostanie Syberia dla Polaków przypomnieniem smutnych narodowych wydarzeń, przez lata ostatnie przemilczanych, zatajanych i ciągle jeszcze nie w pełni odczytanych. Skrytych za kurtyną zapomnienia i niełatwego przecież dostępu do źródeł rosyjskich.

   

Urny z prochami bezimiennych zesłańców umieszczone w Grobie Nieznanego Sybiraka w Białymstoku.

 

Przez cały historyczny szlak naszych związków z Syberią odbywała się na nim stała wymiana pokoleń zesłańczych. Konfederaci barscy spotykali tam swoich poprzedników z wojen polsko-rosyjskich. Powstańców kościuszkowskich witali barszczanie. Zesłańcy z czasów nocy listopadowej widywali tam ,,starych już mocno" żołnierzy naczelnika Kościuszki i żołnierzy napoleońskich. Liczna fala zesłańców z okresu powstania styczniowego widziała natomiast na Syberii Polaków, ,,którzy w różnych okresach zostali zawleczeni do katorgi, na osiedlenie i służbę w fortecznych batalionach", a nierzadko już tylko ich groby. W latach późniejszych było podobnie, mimo iż różne dekrety amnestyjne władz carskich stworzyły dla wielu zesłańców warunki do powrotu. Najczęściej też wracali oni do swych bliskich do kraju. Byli jednak i tacy którzy zbiegiem różnych okoliczności pozostali na zawsze na Sybirze. Zasięg kontaktów polsko-syberyjskich zwielokrotnił się pod koniec XIX stulecia i na początku XX wieku. Oprócz zesłańców na Syberię przybywali również dobrowolni osadnicy - chłopi, robotnicy, rzemieślnicy, inteligenci. Ci wędrowali tam wbrew ogólnemu mniemaniu, że ziemie zauralskie mogą być tylko miejscem cierpienia. Wreszcie okres lat trzydziestych i czterdziestych naszego stulecia zapisał się w dziejach kontaktów polsko-syberyjskich najtragiczniejszymi wydarzeniami. Były to istne przesiedliny narodu w imię ideologii niszczenia Polaków, polskiej państwowości i kultury. Stare skojarzenia związane z syberyjską niewolą, takie jak katorga, etapowe marsze, kajdany, zesłaniec przykuty do taczki, wzbogaciły się nowymi obrazami, na które składają się deportacyjne transporty, ciężka praca przy wyrębie lasu, spławianiu drewna, głodowe racje żywnościowe bądź zupełny ich brak, zwłaszcza dla tych którzy nie zdolni byli do pracy. A dalej całe zastępy osieroconych polskich dzieci, nierzadko skutecznie wynarodowianych w sowieckich domach dziecka, łagry Norylska, Jakucji, Kołymy, Dalekiego Wschodu, Kazachstanu, tysiące zaginionych i zmarłych z głodu, zimna, zarówno w deportacyjnych transportach, więzieniach oraz stepowych aułach Kazachstanu i osadach rozrzuconych w głębi syberyjskiej tajgi.

 

Związek Sybiaków

Przez dwa stulecia nazwa ,,Sybir" stale powtarzała się w historii Polski. Nie było wybitniejszej rodziny polskiej, w której nie znalazłoby się kogoś zesłanego na Sybir. Zesłańcami była elita patriotyczna. Za ich postawę, carat się mścił odbierając im wszystko - majątki, stanowiska, prawa. Ale w oczach narodu stanowili oni najszlachetniejszą część społeczeństwa. Wzbudzali najgłębszy szacunek i właśnie tacy ludzie przed wojną ustanowili Związek Sybiraków. Skupiał on niewiele osób: uczestników V Dywizji Syberyjskiej, weteranów Carskich Zesłań i ich rodziny. Dzięki materialnemu i duchowemu wsparciu społeczeństwa, które traktowało ich jak bohaterów, tworzyli środowisko prężne, świadome swej przeszłości i znaczenia w Odrodzonej Polsce. Zajmowali się przede wszystkim pomocą odrodzonemu Państwu oraz dokumentowali losy zesłańców. Znalazło to odzwierciedlenie w filmach o Sybirze oraz książkach Benedykta Dybowskiego, W. Sieroszewskiego, Ferdynanda Ossendowskiego i wielu innych.

Współcześni Sybiracy - ofiary czerwonego caratu, którzy zdołali się wyrwać do Polski, skazani tu zostali na dodatkowy szczególny rodzaj zesłania - kilkudziesięcioletnie milczenie. Nie mogli przyznać się w kraju do swoich syberyjskich życiorysów. Wyrok wzmocniła obojętność otoczenia, któremu nawet w podręcznikach historii gmatwano fakty o zesłańcach syberyjskich XVIII i XIX wieku, lub w ogóle pomijano te zagadnienia np. w encyklopediach Polski Ludowej nie ma ani słowa o dwumilionowej rzeszy Polaków, których zesłano na Syberię w czasie II-ej wojny światowej. Sybiracy bardzo cierpieli, że tyle mówi się o zbrodniach faszystowskich, a nic o nich. A przecież każdy z nich o doznanych cierpieniach mógłby powiedzieć bardzo dużo. Pragnęli aby zaistniała możliwość udokumentowania ich losów.

W 1987 roku, w związku z referendum, pojawiła się możliwość zakładania stowarzyszeń, a więc możliwość reaktywowania Związku Sybiraków. Inicjatorką tego przedsięwzięcia była Pani Irena Głowacka, pracująca w tym okresie jako dyplomowany kustosz w bibliotece UW. Pani I. Głowacka stała się sybiraczką w czerwcu 1941 roku, kiedy NKWD przesiedliło ją i jej rodzinę do Ałtajskiego Kraju jako ,,niebłaganadiożnyj element". Reaktywowanie Związku Sybiraków nie było rzeczą łatwą. Początkowo żaden zespół adwokacki nie chciał podjąć się zadania opracowania nowego Statutu Związku Sybiraków w oparciu o statut przedwojenny. Dopiero w grudniu 1987 r. pierwszy projekt statutu opracował prof. Andrzej Stelmachowski. Pojawiały się również trudności z werbowaniem grupy założycielskiej jak również z  uzyskaniem zgody władz na zwołanie zebrania założycielskiego. Siedzibą Zarządu Głównego Związku Sybiraków był początkowo Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie, przy ulicy Kopernika, a następnie (do 1991 r.) parafia Św. Andrzeja Apostoła przy ulicy Chłodnej 9. Wreszcie 17 grudnia 1988 roku, zarejestrowano Związek Sybiraków. 

W skład grupy założycielskiej weszło 21 osób reprezentujących różne grupy Sybiraków. Na wschodnich terenach od 17 września 1939 r. władze sowieckie starały się zniszczyć żywioł polski. Aresztowano i wywożono wszystkich, którzy wpadli w ich łapy. Nie tylko inteligencję, członków aparatu państwowego, ale również półanalfabetów władających dużymi gospodarstwami na kresach, spekulantów, przedwojennych komunistów, a później AK-owców. Tą  polityką sowiecką da się wytłumaczyć bardzo zróżnicowany skład członków Związku Sybiraków.

W styczniu 1989 roku odbyło się pierwsze walne zebranie oraz wybory na prezesa Związku Sybiraków. Został nim pan Ryszard Reiff.

 

po lewej: Kościół św. Ducha w Białymstoku

po prawej: Pomnik Sybiraków w Białymstoku.

 

Od pierwszych dni po zebraniu, ustawiały się kolejki do wstępnego zapisywania członków. Wielu płakało i prosiło, aby upewnić ich, że ponownie nie znajdą się na Sybirze. Od początku Związek oparł swoją działalność na współpracy z kościołem. Autentyczność patriotyczna potwierdzona jest nabożeństwami w intencji cierpiących i zmarłych Sybiraków. Szybko więc Związek Sybiraków zdobył zaufanie. Po przedwojennym związku odziedziczył nazwę, statut, znak i pieśń. Legitymacje członkowskie, nie tylko świadczą o przynależności do Związku, ale są traktowane jako potwierdzenie tułaczego losu.

Cele Związku, ujęte w statucie, to gromadzenie dokumentacji historycznej, upamiętnianie losów zesłańców, reprezentowanie i obrona interesów członków; świadczenie pomocy swoim członkom oraz Polakom zamieszkałym za granicą, a szczególnie w b. ZSRR.

Ideowe cele Związku to ,,przeciwstawianie się wszelkim przejawom totalitarytzmu, nietolerancji, będących zagrożeniem wolności człowieka i jego godności".                           

 

W szkole im. Sybiraków

Nadanie imienia Sybiraków Szkole Podstawowej w Netcie zostało przez społeczność szkolną odczytane jako wyróżnienie ale także jako zobowiązanie do współpracy ze środowiskiem Sybiraków i pielęgnowania tego, co środowisko to jednoczy i wyróżnia w społeczeństwie, czyli umiłowania Ojczyzny i wolności. Staramy się przekazywać młodemu pokoleniu wiedzę o trudnych czasach zsyłek i niewoli. W bibliotece szkolnej urządzono, stałą ciągle wzbogacaną ekspozycję poświęconą Sybirakom. Znajdują się tutaj wszystkie numery ,,Sybiraka", książki o prześladowaniach Polaków na wschodzie, spisane wspomnienia zesłańców, kasety magnetofonowe z nagraniami wspomnień o przeżyciach na zsyłkach, prace uczniów na temat wywózek itp. Ekspozycja służy wychowawcom i uczniom do poszerzenia wiedzy o tragicznych losach narodu. Młodzież i nauczyciele starają się wzbogacić tę ekspozycję, gromadzą materiały z tego zakresu, przeprowadzają spotkania i wywiady z zamieszkałymi na tym terenie Sybirakami. Dzięki ich poszukiwaniom i dociekliwości ustaliliśmy kompletną, liczącą 203 osoby listę zesłańców z miejscowości Netta Folwark, 61 z Netty I i 26 osób z Netty II.

 

Izba pamięci:Tablica miejsca zsyłek mieszkańców Netty Folwark wywiezionych w 1940 r.

 

Sybiraczki: K.Klebanowska, H.Żukowska.

 

Wiele przeżyć młodzieży i Sybirakom dostarczają spotkania z uczestnikami wywózek organizowane w szkole. W czasie tych spotkań byli zesłańcy na nowo przeżywają cierpienia tamtych lat, powracają tragiczne wspomnienia. Chaotyczne, czasem przerywane łzami opowiadających, szczere słowa układają się w obrazy męczeństwa zesłańców i ich heroicznej walki o przetrwanie i godność. Liczne pytania dzieci świadczą o zainteresowaniu losem tych ludzi. Z radością gościmy w szkole założycielkę Związku Sybiraków panią Irenę Głowacką. Częstym gościem w szkole jest zawsze życzliwy prezes Koła ZS w Augustowie pan Eugeniusz Simson, który zawsze ,,podrzuca" nowe materiały, dokumenty, książki i inne pamiątki sybirackie. W naszej izbie pamięci gromadzimy przekazane przez zesłańców lub ich rodziny - zaświadczenia, świadectwa szkolne, świadectwa zgonu, monety, listy, zdjęcia.

Wzruszające chwile przeżyła reprezentacja szkoły podczas uroczystości koronacji obrazu Matki Bożej Sybiraków w Grodźcu. Usłyszawszy, że wśród uczestniczących w uroczystości sztandarów znajduje się sztandar Szkoły Podstawowej im. Sybiraków w Netcie, pochodząca z  Netty a mieszkająca w Radomiu staruszka - Sybiraczka odnalazła poczet sztandarowy szkoły i bardzo wzruszona ze łzami w oczach ucałowała sztandar i zgromadzonych przy nim uczniów wspominając swe dzieciństwo i rodzinne strony.

Poczet sztandarowy z dyrektorem mgr Janem Ordowskim na  uroczystości 3 Maja w kościele pw. Serca Jezusowego w Augustowie.

 

Właśnie minęło 10 lat od chwili, kiedy szkoła otrzymała imię Sybiraków. W tym okresie Związek Sybiraków wspierał szkołę, a nawet w kontaktach z władzami związku wyczuwało się zadowolenie i dumę z tego, że istnieje w kraju szkoła, która nosi takie imię. Korzystaliśmy więc z pomocy materialnej Związku , byliśmy zapraszani na ogólnopolskie i lokalne uroczystości Sybiraków. Delegacja szkoły brała udział w koronacji obrazu Matki Bożej Sybiraków w Grodźcu koło Opola, pielgrzymce Sybiraków do Częstochowy, spotkaniu kombatantów z Ojcem Świętym Janem Pawłem II w Gorzowie Wielkopolskim w 1997 roku, poświęceniu pomnika Sybiraków w Białymstoku, I Marszu Żywej Pamięci w Białymstoku. Regularnie uczestniczymy w odpuście Sybiraków w kościele Św. Jana Chrzciciela w Augustowie. Byliśmy gośćmi w Zarządzie Głównym Związku Sybiraków podczas wycieczki do Warszawy. Wszędzie jesteśmy witani z wielką serdecznością i życzliwością. Zawsze wśród Sybiraków czujemy się jak w gronie najlepszych przyjaciół.

W dziesiątą rocznicę nadania szkole imienia Sybiraków w miejscowości Netta Folwark został odsłonięty pomnik mieszkańców Netty zesłanych na Sybir. Pomnik znajduje się w Netcie Folwarku w miejscu, gdzie 10 lutego 1940 roku formowano kolumnę zesłańców przed wyruszeniem na stację kolejową w Augustowie.

Pomnik mieszkańców Netty zesłanych na Sybir.